czwartek, 9 stycznia 2014

#Five


'You're The One That I Want'

Złość- to ona przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie naszego życia. TO ona w afekcie prowadzi nas do czynów których tak naprawdę nie chcemy. Wypala nam resztki godności, odbiera honor. To są te emocje które  chcą nami w jak największym stopniu zawładnąć popchnąć nas w kierunku gorącego, parnego piekła, by razem z diabłem tworzyć harce radości. Złość czasami to dobra siostra ambicji, nieraz ktoś chce nas poniżyć, ogłupić my wpadamy w szał, dostajemy białej gorączki nie możemy nad sobą zapanować, w afekcie obiecujemy sobie, że nie zostawimy tego. Złość więc czasami jest motorem napędowym ku naszemu lepszemu życiu.

-Kim jest ta ruda dziewczyna? – pytasz z zaciekawieniem, bo to pytanie non stop huczy w Twojej głowie, bo nigdy nie pomyślałabyś, że Piotrek jest zdolny do czegoś takiego. Nie myślałaś, że co noc sypia z inną laską, co noc mizia się z kolejną. Nie chcesz, a wręcz boisz się, aby takie ręce Cię dotykały, dłonie które dotykały milion dziewczyn,  a boisz się chyba tego, że nie sprostasz, że znów będziesz tą mała zahukaną dziewczynką z domu dziecka. Dziewczynką krzywdzoną, dziewczynkę bez duszy, dziewczynkę z samym ciałem.

-Która ?- Twój ostry wzrok uświadamia chłopakowi, że nie odpuścisz i musisz, a dokładniej chcesz poznać odpowiedź na to pytanie- Ta Ruda, to taka sobie tam znajoma – mówi

- I każdej znajomej patrzysz się w cycki i trzymasz za rękę- z tymi słowami i swoja dłoń wyrywasz z uścisku chłopaka

-Nie, nie każdej, nie znasz przeszłości więc nie osądzaj- podnosi głos, a Ty odwracasz się pochłonięta złością, lecz po raz kolejny tego wieczora chłopak łapie Cię za ramiona- Ale Ci ją opowiem – dodaje z widoczną, a dokładniej słyszalną skruchą w głosie. – Kiedy rozstałem się z moją już teraz byłą narzeczoną, to miałem chwile zwątpienia, nic mnie nie cieszyło tak jak powinno mnie cieszyć, po treningach czy meczach lądowałem w knajpach co noc lądując w łóżku z inną dziewczyną, ona była jedną z nich, myślała, że wyjdzie miedzy nami coś więcej, a ja jej nie mogę niczego zaoferować, złapała mnie za rękę więc nie wiedziałem co mam zrobić, a że bałem się jej wzroku, bałem się, że zrobię coś wbrew sobie, to patrzyłem tam gdzie faceci non stop się patrzą. – kończy z tym swoim rozbrajającym uśmiechem na twarzy.

-A co jeśli mną też się tak szybko znudzisz? Zabawisz i zostawisz ?

-Za długo codziennie gościsz w mojej głowie bym tak łatwo pozwolił Ci odejść-  mówi

- Ale ja też mam przeszłość, okropną przeszłość- mówisz już szeptem.

-Teraz jesteś moja, więc poradzę sobie z tym jakość – tym razem to Ty dostajesz wielkiego kopa odwagi wspinasz się na palce i całujesz środkowego namiętnie w usta. Jego dłonie znajduję się na Twoich ramionach zaraz zataczają wielkie koła na plecach by w końcu mógł docisnąć Cię do swojego wielkiego ciała, jakby z obawą, że zaraz odwrócisz się i oddalisz się z zasięgu wzroku.

-Jutro mam mecz, bardzo ważny mecz, bo pierwszy tutaj, ale pewnie trener i tak mnie nie wystawi do żadnej z piątek – mówisz z żalem –Przyjdziesz ?

-Oczywiście, że tak. Jakbym mógł przepuścić mecz mojej gwiazdy. Wyciągnę Kosę i przyjdę – dodaje ze stanowczością w głosie

- Bo widzisz właściwie mam coś dla Ciebie – mówisz otwierając torbę. Wyciągasz z niej tą nieszczęsną koszulkę i wręczasz chłopakowi.

- Co ona taka duża, przecież nie jesteś tak przypakowana- za te słowa dostaje cios z Twojej drobnej piąstki w ramie. Cała drogę do Twojego mieszkania przeżywa, że masz stanowczo za dużo siły jak na tą drobną kobietę. Rozstajecie się już po chwili, non stop to przedłużając, bo żadne z Was nie chce odejść pierwsze, jednak musisz w końcu to zrobić, by rano na rozruchu być w świetnej formie, by pokazać się jeszcze raz trenerowi by wzbudzić w samej sobie nadzieję, że zagrasz. Po kolejnym długim i namiętnym pocałunku postanawiacie się rozejść. Wchodzisz ślamazarnie po schodach, przekręcasz zamek w drzwiach, rzucasz torbę w kąt pokoju idziesz do sypialni i tak bezpretensjonalnie rzucasz się z rozpostartymi ramionami na materac łóżka który lekko się zapada pod wpływem nagłego ciężaru. Budzisz się rano, a Twoja głowa dziwnie pulsuje, boli Cie chociaż dzień wcześniej nie zaznałaś w ustach nawet kropli alkoholu. To emocje rozsadzają Ci blond czuprynę. Patrzysz na zegarek, masz jeszcze całkiem sporo czasu przed treningiem. Idziesz do sąsiadki na górę.

-Dzień dobry Panie Stasiu, jak tam dzionek mija.? Jak to dawno żeśmy się nie widzieli –mówisz z uśmiechem na ustach. Ściągasz buty jeden o drugi i ustawiasz je stopą tak aby jako tak prosto stały.

-No tyle to już minęło, chyba z 20 godzin. – mówi, co kwitujesz znów śmiechem. Sama dziwisz się sobie, że tak bardzo przywiązałaś się do tego starszego małżeństwa.

-A Pani Balbinkę to gdzie wcięło ?– pytasz

- Poleciała gdzieś na ploty jak to ona, bo przecież ją najbardziej interesuje która to tam się puściła w klatce obok, o której Heniek pijany wrócił. – wybuchasz śmiechem

-No tak – kiwasz lekko głową na potwierdzenie-  Pamięta Pan o dzisiejszym meczu, prawda?

-No jakbym mógł zapomnieć. – twierdzi

-Kamień z serca normalnie. Wie Pan, boję się strasznie, że nie zagram dziś, a chłopaki mają przyjechać też z Krakowa, a mnie nie będzie na tafli – mówisz ze szczerością

-Będziesz Lenka, uwierz w siebie bo jesteś najlepsza – poklepywanie po chudym ramieniu dodaje Ci chwilowej otuchy, chwytasz zielone jabłko ze stołu i machinalnie się w niego wgryzasz, jednym okiem patrzysz na zegarek znajdujący się na kuchennym okapie zegarek i widząc godzinę która właśnie wybija zrywasz się z dębowego krzesła w pośpiechu zakładasz buty i wybiegasz z mieszkania.  Dobrze, że przed wyjściem naszykowałaś torbę na rozruch łapiesz ją i po raz kolejny dzisiejszego dnia biegniesz na trening. 

Wpadasz przebrana lód i czujesz się znów lekka i wolna. Z stoickim spokojem odpychasz się kolejno raz prawą, raz lewą nogą i nabierasz prędkości. Nogi Twoje tańczą, przeplatają się przez siebie. Kij idealnie natrafia na krążek i blokuje go. Doganiasz dziś swoją najszybszą napastniczkę i stoisz z nią oko w oko nie ustępujesz nie dziś. Bo właśnie dziś jest Twój dzień, dzień w którym Twoje marzenia wchodzą na wyższy etap.

Zrzucasz z siebie mokre od potu ubrania które tak mocno Cię krępują. Odpinasz czerwony zegarek z nadgarstka, zrywasz cienką czarną gumkę z włosów które natychmiast opadają na Twoje muskularne plecy i barki przylepiając się do nich. Wchodzisz pod prysznic, przekręcasz kurek i po upływie małej sekundy Twoje ciało zostaje oblane lodowatą wodą, dającą ukojenie Twoim obolałym i wykończonym mięśniom. Powieki zamykają się, przygryzasz lekko usta.  Odpoczywasz. Nie wiesz ile tak stoisz. Po kilku dobrych minutach wyłaniasz się z miejsca odrodzenia ciała i udajesz się w kierunku sypialni by spakować się na dzisiejszy mecz. Minuty upływają szybko, stresujesz się przeokropnie, bo nie wiesz co Cię czeka.  Stoisz w szatni nerwowo stąpając z łyżwy na łyżwę, dłonie pocą Ci się przeokropnie. Nie widziałaś się dziś z Piotrkiem, nie wiesz też czy chłopaki dotarli cali i zdrowi na mecz. Nie wiesz już właściwie nic, czujesz tylko chaos.

- No dziewczynki widzę, że pośladeczki chodzą z nerwów. Tak pozwoliłem to sobie ocenić, nie miejcie mi tego za złe. Teraz tak na poważnie, mamy przed sobą w chuj ciężkie 3 tercje. Musimy wygrać i pokazać, że nowicjusze też mają jaja. Jesteście zdolne pokonać każdego tylko musicie uwierzyć w swoje możliwości, pracowałyście na to cholernie ciężko. Teraz tak w pierwszej trójcę wychodzą- i tu głos trenera urywa się, nie słyszysz nic, strach odmawia Ci wszystkiego, a przecież Ty Lena Twardowska nigdy nie bałaś się niczego, a teraz? Co sobą reprezentujesz? Jaką klasę, po chwili na Twoje ramiona opadają ciężkie ręce Nadii

-Jest Lenka udało nam się, pokażemy dziś klasę – mówi ciesząc się jak małe dziecko, Ty chwile stoisz w osłupieniu lecz gdy dochodzi do Ciebie ta wiadomość fala euforii wpada w Twoje ciało. Wychodzicie na tafle, dostrzegasz wszystkich, ludzi nie ma zbyt dużo, jest paru dziennikarzy, jest Piotrek, Pan Stasiu i chłopaki . Cieszysz się, wychodzisz w drugiej piątce razem ze swoją najszybszą napastniczką, waszym największym skarbem w drużynie. Wyjeżdżasz po raz pierwszy na lód gołą ręką przejeżdżasz po  nim i żegnasz się jak to masz w zwyczaju zakładasz rękawice. Słyszysz okrzyki chłopaków. Udaje Ci się wszystko, do momentu w którym stoicie przy drugiej niebieskiej linii wykonując tak zwane wznowienie, przepychasz się z zawodniczką obok, która po gwizdku jakby w amoku pędzi na Twoją napastniczkę, która upada na lód z bólem namalowanym na Twarz. Patrzysz na Kamila, najlepszego obrońcę jakiego znasz który nagle krzyczy ‘Lena drużyna to Twoja rodzina’ . Każde to słowo dudni w Twojej głowie i gdy dziewczyna wychodzi na lód po 2 minutowej każe postanawiasz wyrównać rachunki.  Dociskasz ją do bandy lecz ona nie odpuszcza podjeżdża do Ciebie

-Uważaj sobie bachorze z domu dziecka, nie masz przed sobą koleżanki – mówi a w Tobie zaczyna gotować się złość.

-Wole być bachorem niż dziwką nieradzącą sobie z przegraną – dodajesz podjeżdżając do niej bliżej patrząc w te zadziorne oczy. Słychać od chłopaków ‘ Lena zaczyna akcje’ Odwracasz głowę widzisz przerażony Piotrka, wzrok w którym boi się, że coś Ci się stanie, a wręcz przeciwnie pokażesz tej suce kto rządzi w Rzeszowie.

-Widzę, że się nie zaprzyjaźnimy. Myślisz, że jak wozisz dupę z tym siatkarzykiem lub z chłopakami z Cracovii to Twój ranking społeczny wzrośnie, ze śmiecia nie zrobisz królewny – mówi, a Ty pękasz. Odpinasz kask i go ściągasz, gra zatrzymuje się, rzucasz kij i rękawice i zaczyna się to co kochasz. Po chwili siedzisz na tej głupiej dziewczynie i wymierzasz ostatni cios. Głowa jej odbija się od lodu, krew wypływa z nosa, który najprawdopodobniej łamiesz.

-Wole być bachorem z domu dziecka, niż osobą bez honoru, nie można nazwać Cię sportowcem, bo za mocna jesteś w gębie za słaba w grze- mówisz i zjeżdżasz do boksu, bo dziś Twoja gra dobiegła końca. Dostajesz karę do jego końca, jednak czujesz się dobrze, zjeżdżając do trenera dziewczyny pokrzepiająco klepią Cię po plecach, a te które czekają na swoją szanse na lodzie uderzają kijami o drewnianą bandę, co ma oznaczać, że są z Tobą.


_________________________________

No to drogie czytelniczki poznajemy prawdziwy mocny charakterek Leny.
CO wy na to wszystko ? 

CI co wygwizdali wczoraj Fabusia powinni też zostać wygwizdani, brak szacunku niczego. Ich nie można nazwać kibicami...


Następny za 2 tygodnie. 

Zapraszam do komentowania.

Pozdrawiam Ania 



22 komentarze:

  1. suuper uu Lenka groźna :D Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Lena wie co się w grze liczy. nie gadane tylko grane!
    trzeba umieć odpyskować jak sie sama narzuca i skutecznie uciszyć. przecież to że jest z domu dziecka nie czyni jej gorszej!
    a Piotrek dobrze ze wytłumaczył tą rudą cizię. chociaż trochę się pogubił to trafił na dobrą drogę. i już nie musi się martwić, że coś sie stanie Lenie. ona potrafi się wybronić. w pysk przywalić również. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu.. Lenka pokazała tej su*e gdzie jest jej miejsce! To lubię! Ciekawe co na to chlopaki... i Piotrek? ;) Aaa... No i: NARESZCIE SĄ RAZEM! KOFAMKOFAMKOFAM!!! Dlaczego dopiero za 2 tyg. następny??? :( Nie wytrzymam tyle czasu... :( Rozdział jak zwykle: MISTRZOSTWO! *.* Pozdrawiam, Em.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i bardzo dobrze! Nie wolno dać sobą pomiatać-tym bardziej takiej wywłoce!
    Uwielbiam Twój blog i dziś zastanawiałam się kiedy dodasz nowy post. Bez kitu!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nadrobiłam ! :D Kurde Lenka pojechała po bandzie ^^ I dobrze ! Uwielbiam Pana Stasia i Panią Balbinkę <3 Zarąbiście gładko i przyjemnie się to czyta ! ;) Zresztą Kurka też uwielbiam czytać ;3 Szybko nowe chcę ! ;p Całuję ;* ~Nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że Piotrek wytłumaczył się z tej sytuacji z rudą :P Szczerość i zaufanie to podstawa ^^
    Mam nadzieję, że jej nie skrzywdzi (bo może pożałować) :D
    Teraz chłopaczyna będzie się bał, po tym co zobaczył na lodzie :P
    Ale należało się tamtej idiotce. Zamiast grać, zaczęła obrażać Lenę... Teraz będzie wiedziała, że z nią się nie zaczyna ^^
    Świetny rozdział ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Lena pokazuje charakterek! To lubię! Nich się dziewczyna nie cacka z taką zołzą! Poza tym sprawy trzeba załatwiać bezpośrednio!

    Ahhh.. Piotruś i Lena są wspaniali ;] Normalnie jak oni się kiedykolwiek rozejdą to będę rozpaczać przez długie miesiące!

    pozdrawiam, Faith. :**

    OdpowiedzUsuń
  8. historia się rozkręca.... i dobrze :) genialny rozdział :)
    do następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Według mnie przemoc nie jest najlepszym sposobem rozwiązywania konfliktów, choć trzeba przyznać, że ta dziewczyna jest mega chamska -.- Trzeba nie mieć kręgosłupa moralnego, żeby wygadywać takie rzeczy. Ciekawa jestem jak na to wszystko zareaguje Piotrek, bo ja byłabym zniesmaczona takim zachowaniem.
    Zapraszam na nowy rozdział - http://nie-zakochuj-sie.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. uuu Dangerous Woman :D ....... świetny rozdział ściskam :*
    Megusta

    OdpowiedzUsuń
  11. Lena , zajebista babka . Rozdział świetny . :)
    Czekam na następny !

    Błąd poprawiony ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. zajebisty rozdział lenka pokazała pazurki ;)
    no i prosze bardzo filmik popłakałam sie jak to zobaczyłam :)

    http://www.youtube.com/watch?v=U2-bIE6bnho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam ten filmik, ale bardziej ten : http://www.youtube.com/watch?v=hvyda3MmU_4
      Ja dzięki tym chłopakom jeszcze jako tako funkcjonuję. (:

      Usuń
    2. też fajny filmik dzięki ;)
      Megusta

      Usuń
  13. Lenka jest mocna nie tylko w gębie ale też na boisku i brawo, taka własnie powinna być hokeistka (: Mam tylko nadzieję, że Piotrek nie dostał zawału na tych trybunach widząc jej zachowanie :)
    Czekam na więcej. Mówiłam już że jesteś świetna ? :*

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo dobrze, że Lena pokazała pazurki. najwidoczniej kombinacja silnej i czułej kobiety, to mieszanka wybuchowa. Piotruś może być o nią spokojny, poradzi sobie. ale oczywiście jego męskie ramię zawsze się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ZAKŁADKA SPAM.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Lenka ostra kobitka. I bardzo dobrze, ze złamała tamtej nos skoro nie mogła sie uczepic gry Leny to uczepiła sie domu dziecka.
    Pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie podoba mi się to, jak Lena uderzyła tą dziewczynę. Okej, rozumiem że się zdenerwowała, została sprowokowana, ale tym bardziej powinna się opanować i tym samym pokazać swoją wyższość. Natomiast rzucanie się na środku boiska na przeciwniczkę świadczy o tym, że Lena jest na tym samym poziomie co ona...
    Cóż, Ruda okazała się zerowym zagrożeniem na szczęście.
    Pozdrawiam, S. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. hokej mi się właśnie kojarzy z tym, że w pewnych momentach się wszyscy ze sobą napieprzają i zamiast walki na lodzie, jest boks. Lena pokazała, że ma charakter i nie da sobie w kaszę dmuchać. super, że drużyna stanęła za nią murem. mam nadzieję, że ten "wybryk" nie będzie miał większych konsekwencji w jej karierze.
    no i Lena i Piotrek, aaaa! trochę mnie tu nie było (za co przepraszam), ale cieszę się z tej zmiany :)
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń