Ain't strong enough
Wszyscy dookoła Ciebie mówią jaka to jesteś silna i
dzielna. Typowy walczak gryzący lód.
Nieliczący się ze zdaniem innych pragnący być najlepszy w tym co robi.
Oczywiście jest to prawda. Chcesz być najlepsza, chcesz by Twoja drużyna
wygrywała, chcesz Mistrzostwa Polski. Czy to takie dziwne ? Czy to dziwne, że
po prostu chcesz się spełniać i ciągle mało Ci zwycięstw? Nie, jest to chyba
jedna z najbardziej naturalnych cech. Aż chce się cytować ‘Postęp mała, postęp’.
-Dziękuje wszystkim za przybycie. Jak widać moja kontuzja
jest poważna- zwracasz się do dziennikarzy siedzących w boksie dla zawodników.
Ty stoisz dumna na lodzie, w zdrowej ręce trzymając kask za kratę.- Niemniej jednak mam kłopoty z barkiem nie z nogami więc mogę
pracować nad swoją dynamiką, zwrotnością i szybkością. Jak już chyba wszyscy Państwo wiecie muszę
stopować przynajmniej 6 tygodni.
Chciałabym przyspieszyć czas i gojenie ran jednak nie mam jeszcze takich
mocy. Bardzo się cieszę, że dziewczyny wygrały ten mecz to na pewno dodało nam
kopa na kolejne spotkania, na których oczywiście zobaczyć mnie będzie w boksie.
– mówisz na wprowadzenie- Mają Państwo
do mnie jakieś pytania? –przenosisz wzrok na wszystkich po kolei
-Witam, Przemysław Iwańkiewicz hokej24.pl. Po meczu w którym
została Pani kontuzjowana, zjawiła się Pani znów na lodzie. Co Pani wtedy czuła ? Co Pani czuła kiedy
kibice Tytanów skandowali Pani imię?
-Co czułam ? Odkąd usłyszałam prognozę lekarzy czułam złość,
ogromną złość która była paraliżująca. Czułam również niemoc, to chyba
najgorsze uczucie. Masz świadomość, że tam jest Twoja drużyna, że ona walczy w jednej
z najważniejszych walk tego sezonu, Ty
jesteś częścią tej drużyny, a nic nie możesz zrobić. To jest najgorsze, mieć świadomość, że możesz coś wnieść jakąś cząstkę
siebie, a nie możesz. Co czułam kiedy kibice skandowali moje nazwisko? Czułam
się niesamowicie. Czułam, że mam u stóp cały świat, że razem z dziewczynami
zdobędziemy wszystko, a oni moi kibice będą z nami.
- Adrian Radomiski Radio Euforia. Gdy po powrocie ze szpitala pojawiła się Pani
po raz kolejny na lodzie padły z Pani ust słowa ‘ To jeszcze nie koniec’ jak
może się Pani do nich odnieść?
-Myślę, że ta osoba która sfaulowała mnie tak, a nie inaczej
wiedząc doskonale, że w przeszłości miałam problemy z tym barkiem zrobiła to
umyślnie i swój cel osiągnęła. Niech wie, że ta kontuzja mnie nie złamie.
Odrodzę się niczym Feniks z popiołu i pokaże klasę. Nie sfauluje jej. Nie odpłacę
się tym samym, pokażę tylko dobrą grę w hokeja to tyle.
-Jak Pani ocenia realne szanse na zdobycia Mistrzostwa
Polski? –pyta jakaś kobieta której twarzy nie widzisz. Wszelkie oczy wlepione
są w Ciebie.
-Oceniam je bardzo realnie. Są na wyciągnięcie naszej
ręki. Wierzę w naszą pomyślność bo
jesteśmy bardzo dobrym teamem. Kiedyś bardzo dobry przyjaciel mojego chłopaka
powiedział, że drużyna jest tak mocna jak jej najsłabsze ogniwo, myślę właśnie,
że tu tkwi sentencja wszystkich sportów. My nie mamy najsłabszego ogniwa,
dlatego jesteśmy tak silne.
- Wiemy, że Pańskim chłopakiem jest środkowy Asseco Resovii
Rzeszów-Piotr Nowakowski. Na pewno trudne
jest życie dwojga sportowców jednocześnie?
-Jeśli Państwo wiecie kim jest mój chłopak to świetnie. Ale
informacje dotyczące mojego życia prywatnego nie sprawia, że lepiej będą
Państwo spali, więc nie będę odpowiadać na żadne tego typu pytania. Może
Piotrek odpowie, ale to musicie go już ścigać na Podpromiu- dodajesz z
uśmiechem. Grzecznie kończysz tą rozmowę, która trwała stanowczo za długo, a
pytania niemalże nie miały końca. Idziesz do szatni, przebierasz się i
wychodzisz z lodowiska gdzie przy wyjściu czeka na Ciebie już środkowy.
Wsiadasz do jego auta, zapinasz czarny pas.
-Czemu powiedziałaś im, że jesteśmy razem? – pyta patrząc
uważnie na drogę.
-Wstydzisz się tego? Wstydzisz się mnie?!- odpowiadasz
hardo. Serce bije Ci coraz szybciej, łzy momentalnie napływają do Twoich oczu.
Piotrek nic nie odpowiada- Zatrzymaj samochód! Zatrzymaj to cholerne auto- krzyczysz. Chłopak zatrzymuje pojazd na
najbliższym przystanku autobusowym. Ty niemal w biegu odpinasz pasy łapiesz
torbę w dłoń i wybiegasz z auta. Biegniesz
ile masz tylko sił w nogach, łzy wypływają Ci z oczu powodując to, że nic nie
widzisz. Torba spada Ci z ramienia. Zatrzymujesz się. Upadasz na ziemię.
-Halo, przepraszam nic Ci nie jest? Wszystko w porządku?-
pyta jakiś obcy chłopak
-Tak, wszystko w jak najlepszym porządku oprócz tego, że
właśnie zostawił mnie chłopak. Przepraszam- mówisz, zabierasz torbę i nadal
biegniesz. W wielkim hukiem wpadasz do swojego mieszkania. Zamykasz drzwi po których
się osuwasz, podciągasz nogi do brody. Znów emocje biorą górę, stajesz się po
raz kolejny tą małą dziewczynką z domu dziecka. Znów czujesz ten ból.
_______________
Ciągle tylko słucham dołujących piosenek. Ciągle jestem jakaś dziwna.
Oddaje w Wasze ręce 11. rozdział nie wiem ile jeszcze ich będzie. Miało być 10. ale nie wyszło.
Pozdrawiam chłodno Anka.
No to w tym rozdziale z Piotrka wypłynął cham...
OdpowiedzUsuńJ.
Ale się porobiło :/
OdpowiedzUsuńCo się stało z tym kochanym Piotrkiem?
Oby się wszystko jakoś wyjaśniło...
Życzę dalszej weny :)
Pozdrawiam
Karolina
Pytanie Piotra troszkę nie na miejscu ale ona zbyt impulsywnie zareagowała. Rozumiem, że nie było to dla niej miłe, lecz to nie jest koniec świata, żeby od razu uciekać od niego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam e.
wow i tu sie Piotrek nie popisal... ech
OdpowiedzUsuńmam dziwne przeczucia
ze za tym stoi cos jeszcze...
mam nadzieję, że Piotrek chciał tylko chronić ich prywatność, Leny i swoją. nie wierzę w to, że wstydzi się ich związku, nie on...
OdpowiedzUsuńPiotrek rzeczywiście nie zachował się jak rasowy gentleman, lecz zgodzę się również z tym, że Lena zareagowała zbyt histerycznie, impulsywnie. Teraz, kiedy na głowie ma tyle problemów, szczególnie sportowych, dochodzą jeszcze te prywatne. Mam nadzieję, że z tej sytuacji nie wypłynie jakaś większa nieprzyjemna dla ich obojga akcja.
OdpowiedzUsuńCałuję ♥
Lena stawiła czoła hordzie dziennikarzy. Już po samym tym mogła się czuć wykończona zarówno psychicznie jaki i fizycznie. A Piotrek robiący jej wyrzuty? No to już było dla dziewczyny za wiele.
OdpowiedzUsuńRozumiem ją.
I rozumiem ciebie. Sama mam bardzo podobny nastrój..
Ale wbrew wszystkiemu ja pozdrawiam cię bardzo ciepło! Może to coś pomoże? :)
Mam nadzieję, że tych rozdziałów będzie jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńOby ta sytuacja była tylko nieporozumieniem...
Znów spieprzyłaś.
OdpowiedzUsuńZnów sprawiłaś że do moich oczu napłynęły łzy.
Tak potrafisz tylko Ty, i za to kocham te Twoje cholernie dobre i wrażliwe opowiadania
Na zawsze z Tobą. Twoja Eve.
hej, nominowałam Twój blog do libster award ;) pytania u mnie na living-in-suffer.blogspot.com
OdpowiedzUsuń